GDAŃSK LATEM I ZIMĄ – PLAN NA 4 DNI
GOTOWY PLAN NA 4 DNI. MOC ATRAKCJI DLA RODZIN Z DZIEĆMI. GDAŃSK LATEM I ZIMĄ.
Gdańsk to nie tylko przepiękna Starówka, ale także moc atrakcji dla rodzin z dziećmi, z których aż żal nie skorzystać. Co robić nad morzem podczas fajnej pogody to chyba wszyscy wiedzą, ale jak wykorzystać ten czas, kiedy jest chłodniej lub odwiedzacie Gdańsk jesienią lub wiosną, a może nawet zimą. Gdzie chodzić na spacery, jakie miejsca odwiedzić z dziećmi? W tym artykule zobaczycie prawdziwe perełki w Gdańsku .
DZIEŃ 1
Przyjechaliśmy z Warszawy do Gdańska popołudniowym pociągiem w jakieś 3 godziny. Pociąg rezerwowaliśmy wcześniej, bo ta trasa jest dość oblegana, szczególnie latem. Dotarliśmy na godzinę 20:00 do Gdańska Głównego. Podróż była bardzo przyjemna, a dzieciaki mega zadowolone. Uwielbiają jeździć pociągami. Jest to także czas na wspólne gry, czytanie, kolorowanki czy odwiedzenie Warsa w podróży. Ponieważ był to sierpniowy weekend, hotel zarezerwowałam wcześniej, aby uniknąć szalonych cen w tym okresie. Z Gdańska Głównego mieliśmy bardzo blisko autobusem do naszego apartamentu, który Wam tutaj podlinkowuję. Na miejscu do dyspozycji mieliśmy 2 pokoje, kuchnię, łazienkę i salon. Na dole znajduje się Żabka, więc mogliśmy sami zrobić sobie kolację i śniadanie. Miejsce znajduje się dość niedaleko od Starówki, więc można tam także dotrzeć na nogach lub zrobić sobie wieczorny spacerek. Wieczór był bardziej organizacyjny, ale piękny zachód słońca wynagrodził nam wieczorne siedzenie w hotelu po podróży.
DZIEŃ 2
Ten dzień był mega intensywny. Zaplanowałam nam ekstremalną liczbę atrakcji, tak aby zmieścić wszystko w te 3 dni w Gdańsku. Mieliśmy naprawdę sporo do zobaczenia. Od samego rana udaliśmy się autobusem w okolice Muzeum Bursztynu i pod pomnik Jana Heweliusza, gdzie odbywał się Jarmark Dominikański. Wszystko było niesamowicie przystrojone i aż szkoda było udawać się dalej. Nie mniejsza przygoda czekała jednak na nas w Muzeum Bursztynu, które należy do Muzeum Gdańska. Stosunkowo nowo otwarte Muzeum Bursztynu okazało się pięknym, interaktywnym i skierowanym nie tylko dla dorosłych, ale dla dzieci Muzeum, gdzie spędziliśmy mnóstwo czasu. Cały wpis na ten temat znajdziecie klikając w tym miejscu.
Następnie spacerując udajemy się w kierunku Gdańskiej Starówki mijając tablicę upamiętniającą Pawła Adamowicza – zastrzelonego prezydenta miasta. Mijamy pomnik króla Jana III Sobieskiego, WIelką Zbrojownię, Bramę Wyżynną i Wieżę Więzienną. Skręcamy w słynną ul. Długą – zabytkową ulicę zmienioną w deptak, gdzie znajdziecie wszystko – od balonów po watę cukrową. Niestety są także i tabuny ludzi, którzy korzystając z dni wolnych jak my, spacerują i korzystają z pogody. Kierujemy się do Fontanny Neptuna, Artusa i Dworu Artusa, który także odwiedzamy. To także części Muzeum Gdańska. Naszą wizytę z tych miejsc dokładnie opisałam w tym poście. Zobaczie jak wiele wspaniałych miejsc kryje Gdańsk. Wygłodniali zatrzymujemy się w Machina Eats, gdzie jemy pyszne makarony. Po obiedzie kierujemy się w stronę Zielonej Bramy – XVI wiecznej bramy miejskiej i muzeum nad Nadbrzeże Motławy. Udajemy się znowu w kierunku Narodowego Muzeum Gdańskiego i Statku Muzeum – Sołdka, który jest również jego częścią. Wizyta w Sołdku jak i w Narodowym Muzeum Gdańska, to była prawdziwa gratka dla fanów morza i statków. Pisałam dokładnie o tej wizycie w dedykowanym poście.
Póżniejszym popołudniem udaliśmy się Promem „Motława” kursuje pomiędzy Żurawiem a Spichlerzami na wyspie Ołowiance do Ośrodka Kultury Morskiej, który jest typowo skierowany dla dzieci. I to była największa atrakcja tego dnia. Warto było czekać na te wszystkie interaktywne zabawki do sterowania.
Ależ to był intensywny dzień! Prosto z Ośrodka poszliśmy spacerem do hotelu zahaczając o lody i padliśmy!
DZIEŃ 3
Poprzedni dzień był tak intensywny, że postanowiliśmy dać dzieciom chwilę oddechu i ponieważ pogoda sprzyjała udaliśmy się nad morze, gdzie pierwszy raz zobaczyłam, że faktycznie polskie morze może wyglądać jak obrazek z mema. Nie było gdzie postawić stopy, a co dopiero położyć koc! Dzieciom to jednak nie przeszkadza, bawiły się wybornie na plaży w Brzeżnie. Następnie w godzinach obiadowych zrobiliśmy sobie spacer aż do Stoczni Gdańskiej, którą można także zwiedzać (niestety nie tym razem). Jednak nasz plan oscylował wokół obiadu w 100czni czyli gastronomicznej, modnej strefie jedzeniowej. To było to o czym marzyliśmy. Strefa dla dzieci, zraszacz, muzyczka, leżaczki, ktoś malujący grafitti i mnóstwo jedzenia do wyboru. Tego nam było trzeba po wczorajszym dniu – chilloutu.
Nasz plan po obiedzie był ambitny, zobaczyć także Westerplatte, ale zabrakło nam już sił. Podążyliśmy w końcu w stronę Rzeźb Wychodzących z Morza – ciekawej, nowoczesnej instalacji, Dźwigu Kratowniczego z 1937 r, Ślusarni na Stoczni i Żurawia M3. Po drodze można minąć Europejskie Centrum Solidarności, które oczywiście warto odwiedzić. Obiektem wartym uwagi jest także Polska Filharmonia Bałtycka im. F. Chopina. Po tym długim spacerze dotarliśmy znowu do hotelu, aby kolejnego dnia już opuścić Gdańsk.
DZIEŃ 4
Ostatni dzień przed wyjazdem spędziliśmy w Hevelianum, na które przeznaczyliśmy sobie od rana kilka godzin. O wycieczce do Hevelianum, eksperymentach i ciekawym połączeniu nowoczesności z historią pisałam w tym poście. Pamiętajcie, że Hevelianum to nie tylko interaktywne wystawy, ale także Góra Gradowa ze wspaniałymi widokami na świeżym powietrzu i przestrzenią do organizacji licznych pikników czy imprez. Na koniec po zwiedzaniu zjedliśmy obiad w Wozowni Gdańskiej (na terenie Hevelianum) i udaliśmy się prosto na PKP, aby wrócić do Warszawy.
To był mega ciekawy i intensywny czas. Gdańsk wciąż odkrywa nowe miejsca, które dalej są na mojej mapie do zobaczenia, dlatego na pewno tutaj wrócimy!
Więcej o tym co zobaczyć na Pomorzu i w Słowińskim Parku Narodowym zobaczysz tutaj.
Pamiętaj, jestem na Instagramie, Facebooku i Youtube, miło mi będzie jak dołączysz do społeczności aktywnych rodziców i polubisz mój fanpage.
A jeśli doceniasz to co robię, postaw mi kawę 😉